17 lipca 2007
Dawkins
Jakiś czas temu oglądałem dokument na kanale 'Planete', w którym Richard Dawkins opowiadał główne założenia i wnioski ze swojej nowej, bestsellerowej książki "Bóg urojony". Książkę oczywiście już zamówiłem, bo Dawkins należy do moich ulubionych autorów, ale tak na marginesie, zapadła mi w głowie pewna sentencja, którą wygłosił jakiś noblista: Gdyby nie było religii, to dobrzy ludzie czyniliby dobre rzeczy, a źli złe. Gdy pojawia się religia, to dobrzy ludzie zaczynają czynić zło. Zdanie wyrwane z kontekstu i może wydać się nie do końca zrozumiałe, ale głównie chodzi o to, że religia od zawsze była źródłem uprzedzeń, nietolerancji, zaciekłej nienawiści oraz niejednokrotnie usprawiedliwionej zbrodni. Niezależnie od tego, w którego Boga się wierzy. Wiara nie opiera się na faktach czy zdrowym rozsądku. Wiara to dar, który pozwala ludziom bezkrytycznie wierzyć w każde słowo proroka i w jego imieniu nawracać niewiernych. Religia to wirus, który towarzyszy nam od wieków i ewoluuje razem z nami. Bóg jest urojonym wymysłem bez żadnego naukowego dowodu na jego istnienie, a mimo to potrafi z dobrych ludzi uczynić nienawistną armię fanatyków. To tyle z Dawkinsa. Czekamy na fatwę w jego sprawie i inne klątwy, które niechybnie się pojawią.